sobota, 26 października 2013

Sungkyu - Infinite



Ludzie... okażcie wsparcie i zmuszajcie mnie do pisania... ^^ 

Dla: Park Ji Yong 

Ehh.. Kolejne nudne popołudnie spędzone z rodzinką na zakupach. Ileż mozna wybierać coś do żarcia?!- pchnęłaś znużona wózek który był do połowy zapełniony. Zawsze ty musiałaś go pchać. Nie rodzice. Gdybyś miała rodzeństwo nie ważne czy młodsze, czy starsze, na pewno zrzuciłabyś to zadanie właśnie na nikogo innego jak na rodzenstwo. 
-Mamoo! Jedźmy już do domuuu! Jestem głodna i zmęczona! 
-Kochanie, poczekaj jeszcze chwilkę. Ja z tatą idziemy po ostatnią rzecz z listy. Zaraz wracamy -no i sobie poszli. No i co teraz? Stać w miejscu, z wzrokiem wbitym w podłogę i się nudzić? Nie ma szans! Będę się gapić na ludzi-wpadł ci do głowy pomysł. Świetny pomysł, bo właśnie przeszedł koło cb mega przystojny azjata. Nie żebyś się podniecała każdym azjatą. Miałaś ich mnóstwo wokół siebie. W końcu to Korea nie?
-Ychm. Sorry, ale wydaje mi się, że się na mnie cały czas patrzysz. Czy coś nie tak?- zapytał „przystojniak”.
-Eee… Nie z tobą wszystko w porządku.
-Więc czemu się we mnie tak wpatrujesz?
-Czy utyswakcjonuje cię odpowiedź, że jesteś bardzo przystojny?- ach, ta twoja pewność siebie.
-Hm.. Myślę że utysfakcjonuje.-uśmiechnął się- I uwierz mi, sam myślałem czy się nie pogapić na ciebie- mimo iż chłopcy zawsze się za tobą oglądali (wkurzało to twoich rodziców no ale cóż), i nikt nie mógł się tobie oprzeć, słowa przystojniaka zrobiły na tobie wrażenie.
-Ja ci tego nie zabronię-kątem oka zobaczyłaś wracających rodziców- wiesz co? Mam pomysł: dam ci swój numer a ty mi dasz swój, dobrze?- wyciągnęłaś telefon.
-Jasne, OK – wręczył ci swój. Po 30 sekundach z powrotem oddaliście sobie komórki i już miałaś iść do rodziców gdy powstrzymał cię głos:
-Hej! Poczekaj! Nie wiem jak masz na imię!
-Napisz ślicznotka! Na razie wystarczy!- i z wielkim uśmiechem udałaś się w stronę rodziców, a z nimi w stronę kasy.
 W AUCIE

-Córciu! Czy ty się zakochałaś?
-Mamo! O takie żeczy to ty mnie nie pytaj!
-Aaa.. Czyli się zakochałaśśśś!!-widząć twoją minę od razu zmieniła zdanie- OK, OK już nic nie mówię- i włączyła jeden ze swoich ulubionych popowych zespołów –BIGBANG-.

A ty, lucky girl, marzycielsko spojrzałaś na listę kontaktów na której było wyświetlona nazwa słynnego piosenkarza: Sungkyu..


Przepraszam że to trwało aż tak długo ale doskwiera mi brak weny… Mam nadzieję że się podobało =)

piątek, 11 października 2013

Przeprosiny i coś innego

Bardzo was przepraszam że nic teraz tu nie umieszczam, ale szkoła robi swoje, nowy blog (http://shi-diy.blogspot.com/), no i brak weny też. Teraz jest weekend a w pon. nie idę do szkoły-mamy wolne, więc jestem pewna, że coś dam radę wymyśleć. Trochę tego jest: Sungkyu i ta gorąca czekolada ( nie no do tego to mam totalnie pustkę, ale myślę że tam chyba nie potrzeba drugiej części co? jak myślicie?) . Ale mam powód do radości: Jest was już czwórka! Nareszcie mam do kogo naprawdę pisać (nie chcę żeby to zabrzmiało obraźliwie :P). Ale mam dla was wynagrodzenie: moje opowiadanie na polski, mam nadzieję że mimo iż nie jest na temat to jakoś zabije ten czas oczekiwania, ale ja tu was strasznie zanudzam a wy czekacie... :D 

Pewnego dnia, wychodząc z laboratorium oglądnął się za siebie. Zobaczył ludzi zamkniętych w klatkach, jęczących i klęczących. Niektórzy nigdy nie doświadczyli wolności. Nigdy nie poczuli świeżego powietrza. Gdy ich zobaczył, uśmiechnął się. Ludzie jeszcze nie wiedzą, że wyjdzie im to na dobre. Muszą tylko zaakceptować sytuację. W końcu przecież,wynalazł urządzenie dzięki któremu nie, muszą jeść ani pić. Wystarczy wpuścić do ich organizmów odpowiednią substancję i czip, aby wszystko działało - z taką myślą oddalił się od klatek i udał do centrum testowego, w którym właśnie odbywały się pierwsze próby tego urządzenia. Wszedł do pomieszczenia, w trakcie wpuszczania do organizmu mężczyzny owej substancji. Ludzie nie czuli nic prócz delikatnego łaskotania więc nie przypuszczali co się z nimi dzieje. Gdy było już po wszystkim, mężczyznę, nadal śmiejącego się, zaniesiono do sali po testowej. Jakimś cudem, maszyna jednak pracowała dalej, więc on sam wskoczył na podest, obrócił się plecami do urządzenia i dał znak ludziom obsługującym. Zaczęło się. Poczuł delikatne łaskotanie na całym ciele, ale chwilę potem coś zaczęło być nie tak. Poczuł szczypanie, a następnie pieczenie. Może przyczyną były jego niecodzienne geny? Nikt nigdy się tego nie dowiedział, i nie dowie, bo zanim ktokolwiek się zorientował, on już umierał. Miał za dużo zmieszanych genów i substancji. 

Taak, tak... To opowiadanie kompletnie odbiega od tematu, ale akurat do pisania tego opowiadania byłam zmuszona (szkoła) więc nic innego nie pisałam. Nie martwcie się. Jutro biorę się za pisanie ^^ Życzcie mi powodzenia! Do usłyszenia! :)

sobota, 7 września 2013

Hoya - Infinite

 *Uwaga! W tekście pojawia się imię Chigun- żeby nie było - sama wymyśliłam to imię.*  

Scenariusz dla: Park Ji Yong  

-Ahh... Chigun! Przestań wcinać te lody bo na później nic nie zostanie!- upomniałaś go. 

-Ale co ja ci poradzę że one są takie doobree?? - zabrałaś mu lody, chwyciłaś łyżkę i sama zaczęłaś je pożerać. Nie było to może zbyt fair, ale to prawda, lody były pyszne. W końcu to wasze ulubione- miętowe z kawałkami czekolady. Mniam! 
-Ej! to nie fair! Mi zabraniasz jeść lody a sama je wcinasz!- oburzył się. 
-No co? Teraz moja kolej na jedzenie lodów! 
-A może moja? - spytał ktoś trzeci, o wyjątkowo melodyjnym głosie. 
-Hoya!- wykrzyknęłaś z Chigunem, i rzuciłaś się by przywitać kumpla. Z Hoyą nie widzieliście się już dwa miesiące. Był bardzo pochłonięty swoją karierą. 
-Jeeju! Ale przywitanie! Ludzie, nie widzieliśmy się przecież tak krótko! 
-Dla ciebie to krótko- uciął Chigun- a tak naprawdę to minęły dwa miesiące. - Hoya wytrzeszczył oczy. 
-Naprawdę?! Nie myślałem że to tak długo! 
-A jednak! - wtrąciłaś się. 
-Yyych... S-sorry ludzie, ale ja już muszę lecieć - oświadczył Chigun. 
-Jak to?- zdziwiłaś się. Było bardzo wcześnie. Był u ciebie dopiero półtorej godziny a już zmiata! 
-Naprawdę was przepraszam ale serio muszę iść- i wyszedł. Zostaliście sami. Znowu rzuciłaś się swojemu przyjacielowi na szyję. Zbyt długo go nie widziałaś. 
-Bardzo się stęskniłem za tobą- szepnął ci do ucha. Puściłaś go i spojrzałaś mu w oczy. 
-Czemu szepczesz? - spytałaś cicho, zaciekawiona.
-Bo wtedy mam pewność że mówię tylko do ciebie- zbliżył się- no i tak lepiej brzmi- odpowiedział głośniej po krótkiej chwili myślenia. Parsknął śmiechem, ale zaraz się opanował. Po chwili zbliżył się do ciebie, ujął twoją twarz w swoje ręce i czule pocałował. Jakie czułaś zdziwienie! Był tylko twoim najlepszym przyjacielem, takim jak Chigun. Ale jednak. Czułaś coś do niego. Nie potrafiłaś żyć bez niego. Codziennie o nim myślałaś. Czyżbyś zakochała w swoim najlepszym przyjacielu? Wygląda na to że tak. Ale najlepsze jest to, że on także cię kocha...
-A-Aleee... My jesteśmy przyjaciółm-mi... 
-Jesteś pewna?- spytał zawadiacko. Pocałowałaś go tak, jak jeszcze nigdy się nie całowałaś. Na to on rzucił cię na łóżko i spędziliście namiętną noc.. 


Wiem, że trochę poczekałaś sobie na ten scenariusz i przepraszam =) Już biorę się za następny, więc do usłyszenia :* ^^

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Baekhyun (EXO-K)

Część 2 

Nie szliście długo. Około 10 minut. Gdy weszłaś, całe EXO-K i -M 
gorąco cię powitało. Tęsknili za tobą. Ty także stęskniłaś się za tymi mordkami. Wszyscy byliście świetnymi przyjaciółmi. 
-To jaki film dziś oglądamy? - zapytał Luhan. 
-Hm... A może niech ........... dziś wybierze jakiś film? - zaproponował Tao. 
-Dobry pomysł- odkrzyknęła reszta. 
Chłopaki podali ci płyty z filmami. Kompletnie nie wiedziałaś co wybrać. Wszystkie filmy zdawały się być świetne. Widząc twoją minę, Kris podszedł do ciebie. 
-Może ci pomogę? - wziął od ciebie część płyt. Popatrzył na okładki i opisy, i wybrał jedną. 
-Co ty na to? - i podał ci płytę. Była to koreańska drama ,,18 vs. 29" z angielskimi napisami. 
-Okej, mi pasuje- odpowiedziałaś i poszłaś usiąść koło swojego ukochanego. Z tym, że na kanapie nie było już miejsca. Widząc to, Baekhyun pociągnął cię za rękę i usadowił na swoich kolanach. Zdziwiłaś się jak wygodnie ci było. 
Nim się zorientowałaś, film zaczął się powoli kończyć. Rozejrzałaś się. Całe EXO spało, wraz z twoim ukochanym. Wstałaś i poszłaś po kilka koców. Przykryłaś nimi ich wszystkich, i zaczęłaś myśleć gdzie sama będziesz spać. Nie chciałaś wracać do pustego domu, tym bardziej pod wieczór, sama. Ale nie chciałaś też spać na kolanach Baekhyuna. Nie byłoby ci zbyt wygodnie. Jedynym rozwiązaniem było polożenie się w sypialni któregoś z chłopaków. Weszłaś na górę i nie wiedziałas w które drzwi wejść. Wybralaś pierwsze-lepsze, czyli te najbliżej ciebie. Położyłas się na łóżku i przykryłaś kocem. Wcale nie chciało ci się spać, ale co innego mogłaś robić? Zamknęłaś oczy, i wyobraziłaś sobie jakby to było gdybyś mieszkała razem z Baekhyunem. Sama nie wiedziałaś kiedy zapadłaś w sen. 

Następny dzień
Otworzyłaś oczy. Zanim przypomniałaś gdzie jesteś, minęło kilka minut. Ułozyłaś jakoś włosy palcami i zeszłas na dół. Wszyscy już coś robili. Większość oglądała telewizję, niektórzy jednocześnie coś jedząc, a inni własnie robili sobie coś do jedzenia. Gdy Baekhyun cię zobaczył, od razu do ciebie podszedł i pocałował na dziendobry. Dopiero po chwili zobaczyłaś, że wszyscy wyglądali jakby się nie wyspali. Czemu? To przez ich fryzury. Wyglądali jakby ktoś ich poczochrał ręką. Ogólnie mówiąc, wyglądali na zwykłych ludzi, kumpli z podwórka, a nie gwiazdy. I właśnie takich ich najbardziej lubiłaś. 
-Dzien dobry wszystkim! - zawołałaś radośnie, jednak dało się słyszeć w twoim głosie, że nie jesteś do końca obudzona. 
-He-ej! - odpowiedzieli. 
-Kochanie? Mam do ciebie pytanie. Czy moglibyśmy porozmawiać? - zapytał Baekhyun. 
-Yyy... Dobrze. - pociągnął cię w stronę schodów. Gdy byliście już na szczycie zaprowadził cię do pokoju w którym spałaś. 
-To jak brzmi to pytanie?-zapytałaś. 
-Yy... Czy... Czy chcesz ze mną zamieszkać? - zatkało cię. Nie spodziewałaś się takiego pytania. Ale jak mogłaś odmówić?! Przecież marzyłaś o tym od dawna! 
-Oczywiście że chcę!-i rzuciłaś się by go pocałować. 

Nie. To nie koniec. Będzie dalsza część <puszcza oczko>. Aha.< olśnienie > Mam pytanko: czy ktoś chce u mnie złożyć zamówienie na kogoś lub na coś?? Bo mam już w połowie zrobione następne części opowiań więc trochę mam je już z głowy, a chce napisać jak najwięcej, póki są wakacje ;) Więc przesyłajcie zamówienia na mój email: shishiyokumoo@gmail.com        Do usłyszenia! :D

środa, 21 sierpnia 2013

Baekhyun (EXO-K)

Narazie wklejam wam to, ponieważ nie miałam weny na dokonczenie tamtego, więc wzięłam się za następne. Nie martwcie się, już biorę się za następną część tamtego. Miłego czytania! ^^
 

Część 1. 

 

Popatrzyłaś na zegarek. Po szóstej. Wieczorem. W życiu nie spałaś do tak późna. A dokładniej- nie leżałaś. Obudziłaś się o czwartej i od tamtej pory tylko leżałaś z zamkniętymi oczami, myśląc czy odezwie się dzisiaj czy nie. Twój chłopak, Baekhyun nie dawał znaku życia od dwóch miesięcy. Westchnęłaś i poszłaś pod prysznic. Zajął ci niewiele więcej niż pół godziny. Gdy juz opatuliłaś się ręcznikiem robiąc z niego ,,sukienkę bez ramiączek" zauważyłaś, że zabrałaś tylko spodnie od piżamy, a nie wzięłaś góry. Wyszłaś z łazienki i zaczęłaś szukać bluzki w szafie. Nagle ktoś objął cię z tyłu i mocno przytulił. Poczułaś znajome perfumy. Takich używal tylko on. Baekhyun. Obróciłaś się by spojrzeć mu w oczy. Czułaś się trochę niekomfortowo. W końcu nie miałaś na sobie nic więcej niż ręcznik. Zauważył to i zdjął z siebie bluzę. Okrył cię nią od pasa w dół, i czule pocałował. Jego usta były tak miękkie... Ale pomimo tego, przerwałaś pocałunek. 
-Kyunggie... Powiedz mi... D-Dlaczego nie odz...- Nie mogłaś dokończyć. Łzy poplynęły po twoich policzkach. Zbyt długo nie bylo go przy tobie. 
-Ej... Nie płacz - szepnął.- Wiem, że długo się nie odzywałem. Nie mogłem. Menager nam zabronił. Ale obiecuję, że już cię nie zostawię samej -I w tym momencie dostał wiadomość. Po przeczytaniu jej, przeniósł wzrok na ciebie i uśmiechnął się. -Chłopaki robią dziś wieczór oglądania filmów. Chodź ze mną. Nie chcę być tam bez ciebie. 
 -Ale... Ja dopiero wyszłam z prysznica. Nie jestem gotowa! 
-Nie byłbym taki pewien- i  wsakazał wzrokiem na łóżko. Leżały na nim nowa bluzka, nowe spodnie i nowe buty. Wszystko musiał kupić Baekhyun. Gdy ogarnęłaś wszystko wzrokiem, rzuciłaś się mu na szyję. Minusem tego było to, że ręcznik prawie spadł z ciebie. W ostatnim momencie zdążył go złapać, ale i tak się zawstydziłaś. Od pasa w górę zdążył wszystko zobaczyć zanim znowu zakryłaś się ręcznikiem. 
-Jeśli chcesz mogę spróbować o tym zapomnieć- uśmiechnął się. Nie odpowiedziałaś tylko się uśmiechnęłaś. 
-Może, juz sie ubiorę i pójdziemy- zaproponawałaś. 
-Dobry pomysł. Będę czekać w salonie. 
Wzięłaś rzeczy i weszłaś do łazienki. Wkładając na siebie ubrania, jednocześnie myłaś zęby. Podczas suszenia i prostowania włosów, myślałaś o tym co Kyunggie sobie pomyślał gdy zobaczył twoją ,,nagą" górę. Cały twój ,,pobyt" w łazience trwał około 20 minut. Zeszłaś na dół. Poczułaś gorące powietrze uderzające w twoją twarz. No cóż, nie otwierałaś okien w salonie od około dwóch dni. Trochę cię zatkało gdy zobaczyłaś Baekhyuna... bez koszulki. Miał tak dobrze wyrzeźbione ciało, taki kaloryfer, że chcialaś...
-Dobra ........., ogarnij się- powiedziałaś do siebie. Gdy twoje ciacho cię zobaczyło, podeszło do ciebie i cię przytuliło. Gdy ubierał koszulkę, trochę się zmartwiłaś. Miałaś ochotę ciągle patrzeć na to jego cialo, dotykac go... 
-Ekhm... Koniec z tym. Nie teraz- znowu musiałaś przemówić do siebie. 
-Mówilaś cos?? 
-Nie, nie. Tak tylko do siebie. 
-A wolałbym żebys mówila do mnie. Tak bardzo kocham twój głos. 
-To samo mogę powiedzieć o tobie.-uśmiechnęłaś się. 
-Kocham cię.., ale jeśli teraz nie wyjdziemy to się spóźnimy. 
-No to chodźmy! 
Złapaliście się za ręce i poszliście. 

Narazie tyle. Mam już kawałek następnej części ale nie chce dawać tak krótkiego tekstu.  Więc zabieram się do tworzenia następnych części. Do usłyszenia! Mam nadzieje że za niedługo! ^-^

środa, 24 lipca 2013

Wszystko przez gorącą czekoladę

Cz.1 

Szłaś cała uśmiechnięta. Ten dzień zapowiadał się świetnie. Słuchałaś właśnie nowego kawałka B2ST ,,Shadow" kiedy nagle BUUM!!! Jakiś przystojniak o rudo-brązowych włosach rąbnął w ciebie i wylał ci gorącą czekoladę na bluzkę. 
-Ehh... Patrz jak idziesz! Nie widziałeś mnie czy jak??- zapytałaś.
-Ja... Ja przepraszam, spieszyłem się. Mieszkam w tym domu- wskazał na dom po drugiej stronie ulicy- chodź do mnie to coś zaradzimy na tą plamę. OK?- zapytał.
-Ehm... No dobra, chodźmy.
 

                    *                                     *                                  * 
U niego w domu 
-Too, nie wiem... Lepiej zdejmij tą bluzkę, dam ci coś na przebranie- i poszedł szukać. Nie byłaś pewna czy powinnaś zdjąć bluzkę teraz żeby nie nosić na sobie tej plamy, kiedy nie masz jescze nic do przebrania czy dopiero jak coś przyniesie. Ale zrobiłaś jak powiedział- zdjęłaś bluzkę, i założyłaś pierwszą lepszą bluzę która leżała na wierzchu. 
-Widzę że trochę się zagospodarowałaś- uśmiechnął się patrząc jak leży na tobie bluza.Także się uśmiechnęłaś. -Masz tu moją bluzkę, bo raczej nie noszę damskich ubrań- zażartował.- I chyba nie przedstawiliśmy się sobie. Jestem JunHyun - i podał ci rękę. Myślałaś że zemdlejesz. Ten JunHyun?! JunHyun z B2ST?! Racja, wygląda na niego, ale czemu wcześniej nie wpadło ci to do głowy??? - ........, milo mi cię poznać - przedstawiłaś się. 
-Wiwsz co mnie trochę dziwi? Nie podskakujesz ze szczęścia ani nic szczególnego oprócz uśmiechania się do mnie nie robisz. Nie to co inne dziewczyny gdy dowiadują się kim jestem. - zauważył. 
-Hm... Po pierwsze, trudno by było w takiej sytuacji skakać ze szczęścia. Po drugie, nie jestem jak inne dziewczyny. Po trzecie uśmiecham się do ciebie bo wydajesz się fajny, mówię tu o twoim charakterze, nie o fakcie że jesteś gwiazdą- uśmiechnęłas się jeszcze szerzej. 
-Ty także wydajesz się fajna. Wiesz co? Mam pomysł, dam ci swój numer.
-OK - i podałaś mu telefon - od razu odpisz sobie mój numer. Tak na wszelki wypadek. Rozglądnęłaś się po mieszkaniu. 
-Mam pytanie: możesz się odwrócić bo chciałabym w końcu ubrać tą bluzkę? 
-OK, OK. Az tak się wstydzisz? - zapytał z rozbawieniem. Popatrzyłaś na niego wymownie. 
-Koleś, my się dopiero poznaliśmy. To jak, odwrócisz się?- zapytałaś jeszcze raz, na co o się odwrócił. - A tak z innej beczki: z tego co słyszałam to mieszkasz razem z resztą chłopaków z zespołu. Możesz już się odwrócić. To prawda? - Spojrzałaś podejrzliwie. Trochę to było dziwne, bo jeżeli ta informacja okaże się prawdą, to gdzie cała reszta zespołu? - Tak, to prawda, ale wszyscy gdzieś wyjechali np. do rodziny, a ja nie miałem ochoty nigdzie wyjeżdżać, więc dom cały dla mnie tak na około półtora tygodnia- i niewiedzieć czemu, uśmiechnął się promiennie do ciebie. - Heh... Trochę jak ja. Cała rodzina pojechała do ciotki. Ja jej nie nawidzę więc nie pojechałam... Ale... - spojrzałaś na zegarek- Niestety muszę już iść. Mogę oddać ci rzeczy jutro? - zapytałaś. 
-Tak, jasne. A co ty na to abym cię odwiózł? 
-Jasne, jeśli ci się tylko chce. 
-Zauważ, że jakby mi się nie chciało to bym nie pytał- uśmiechnął się do ciebie. 
-Taaakk... Racja - także się uśmiechnęłaś 





Do usłyszenia w następnej części ^^ Ostrzegam: wymyślenie następnej części może mi trochę zająć, bo mam narazie pustkę w głowie :D

sobota, 13 lipca 2013

Skończone Opowiadanie I więc... Filmik ^^


B2ST- Self Camera 2013

 Kocham ich!!! *-*   ^^

Opowiadanie I

Rozdział 5, krótki i.. ostatni

Chustkę miałaś zaciśniętą na tyle mocno, aby nic nie zobaczyć. Nie miałaś wyjścia. Szłaś, ciągnięta przez Yumikoo z dobrą godzinę. Nogi cię bolały na amen. Już chciałaś mu powiedzieć że musisz się na chwilę zatrzymać, kiedy nagle zdjął ci chustkę z oczu. Byliście na jakimś dachu, z którego rozciągała się cała panorama Seulu. On objął cię, obrócił w swoją stronę i czule pocałował. Chciałaś by ta chwila trwała wiecznie, ale musiałaś mu coś powiedzieć i o coś zapytać. 
-Yumikoo, muszę ci coś powiedzieć i o coś zapytać. Jaa... Jaa... Ja cię śledziłam. Byłam bardzo ciekawa kto do ciebie zadzwonił, dlaczego musiałeś tak szybko wyjść i chcę cię za to przeprosić.  Oraz chcę zapytać: kim była ta dziewczyna? Ta z która się spotkałeś? 
-Ona? Ona jest moją kuzynką. Kilka dni temu zerwał z nią chłopak i chciała wiedzieć jak wygląda jego nowa dziewczyna, a tylko ja mogłem jej w tym pomóc. Nie martw się to nie jest moja dziewczyna.- i pocałował cię. 


wtorek, 2 lipca 2013

Opowiadanie I

Rozdział 4 

Nie wierzyłaś, jak można przerywać tak cudowną chwilę. Yumikoo powiedział żebyś została ile chcesz, więc nie musiałaś dalej tutaj być. Wstałaś z łóżka, i poczułaś się tak, jak byś miała strasznie ciężki łeb. Mimo to chciałaś wyjść. Śledzić go. Popatrzyłaś przez okno. Był prawie na końcu ulicy. Kilkanaście metrów od skrzyżowania. Zbiegłaś na dół i wyszłaś. Klucze włożyłaś do kieszeni w bluzie. Niestety z każdym krokiem brzęczały. Nie mogłaś ich tam trzymać, musiałaś je wyjąć. Nie chciałaś wkładać ich do kieszeni w spodniach, ale nie miałaś innego wyjścia... Chodziłaś za nim  krok w krok, aż ,,doszliście" do czegoś w stylu parku przed centrum handlowym. Yumikoo podszedł do jakiejś skulonej na ławce dziewczyny. Nie widziałaś twarzy więc nie wiedziałaś kim ona jest. Gadali chyba z 10 minut. Straciłaś poczucie czasu. Tak naprawdę to 10 minut mogło trwać pół godziny. Następnie  pożegnali się i odeszli. Dziewczyna do centrum handlowego, a Yumikoo w stronę fontanny. Potem chwycił komórkę, wybrał jakiś numer. Twoja komórka zadzwoniła. Odebrałaś: 
-..............? Hej! Możesz przyjść pod fontannę, tą przy centrum handlowym? Akurat tutaj jestem - zapytał. 
-Jasne jestem niedaleko. Będę za 5 minut. - odpowiedziałaś i się rozłączyłaś. 
Czekałaś w miejscu w którym się ukryłaś, aż minie 5 minut, i przyszłaś tam. On wręczył ci białą różę i pocałował. Oznajmił że chce cię gdzieś zabrać. Nałożył ci chustkę na oczy żebyś nic nie widziała i pociągnął cię gdzieś.

wtorek, 25 czerwca 2013

Opowiadanie I

Rozdział 3 

Rano obudził cię telefon. Popatrzyłaś na ekran: Yumikoo. Westchnęłaś i nacisnęłaś zieloną słuchawkę: 
-Tak Yumikoo?? O co chodzi? 
-Hej ......... . Mogłabyś przyjść do mnie?? Pomyślałem że dawno u mnie nie byłaś i dawno się nie widzieliśmy. To jak?? Możesz?? 
-Ehm... Yyy... Tak, jasne, mogę, oczywiście. 
-To o drugiej? 
-Ok. Mi pasuje. To do zobaczenia. 
-Paaa! 
Zakończyłaś połączenie. Nie byłaś pewna czy naprawdę chcesz do niego iść. Ale cóż. Zgodziłaś się więc już za późno. Zerknęłaś na zegar. Była już jedenasta. Poszłaś do kuchni. Zjadłaś kilka kanapek i wypiłaś dwie szklanki soku. Ze śniadaniem nigdy się nie spieszyłaś. Poczłapałaś do łazienki. Wlazłaś pod szybki i zimny prysznic. Ogólnie twoja poranna toaleta zajęła ci około półtorej godziny. Wyszłaś z domu, i nie spiesząc się poszłaś w stronę domu Yumikoo. Byłaś tuż przy drzwiach kiedy się zawahałaś. Nie wiedziałaś czy dobrze robisz. Stałaś tak kilka minut, kiedy drzwi się otworzyły. Stał w nich Yumikoo. -To jak, wchodzisz?- zapytał z uśmiechem na twarzy. Weszłaś i usiadłaś na kanapie w salonie. Na początku rozmowa się nie kleiła, ale potem nie mogliście przestać gadać. Czyli tak jak to zwykle bywało. Przerwał rozmowę pytając czy masz ochotę na coś do picia. Wyszedł do kuchni. Ty już prawie nie pamiętałaś o tamtej imprezie, a nawet jak ci się przypominała to nie zawracałaś sobie nią głowy. Wrócił z dwoma kubkami, w biało brązowe paski. Piliście kawę i gadaliście o szkole oraz zakończeniu roku. Miałaś tam recytować wiersz o wakacjach. On cały czas prosił abyś go zarecytowała, ale ty za bardzo się wstydziłaś mówić to przed nim. Więc wstał, podszedł do ciebie i zaczął się łaskotać. Ty tego nie znosiłaś! Niestety, te wspaniałe chwile coś wam przerwało.  Potknęłaś się o swoją sznurówkę i uderzyłaś głową o podłogę. Czułaś wielki ból z boku głowy. Yumikoo natychmiast rzucił się aby cię uchronić przed tym wypadkiem, ale nie zdążył. Wziął cię na ręce i zaniósł do swojego pokoju na łóżko abyś mogła spokojnie zasnąć i przespać ten ból.

                                      *                                 *                               * 

2 godziny później 
Otworzyłaś powoli oczy. Zanim zorientowałaś się gdzie jesteś minęło kilkanaście sekund. Ciągle bolała cię głowa. Przewróciłaś się na bok i zobaczyłaś obok siebie Yumikoo przyglądającego się tobie. 
-Nadal boli? - zapytał troskliwie. 
Pokiwałaś głową. Przysunął się do ciebie i przytulił. Poczułaś jego dobrze wyrzeźbiony tors. Nie wiedziałaś jak, ale najwidoczniej pomogło bo już cię tak nie bolało. Spojrzałaś mu w oczy. On zaczął powoli przybliżać swoją twarz do twojej. Byliście już bardzo blisko siebie. W końcu się pocałowaliście. Skrycie czekałaś na tą chwilę bardzo długo. Na nieszczęście jemu zadzwonił telefon. Musieliście przerwać. Yumikoo poszedł do drugiego pokoju. Wrócił po kilku minutach. 
- Muszę iść. Zostawię ci klucze. Możesz tu zostać ile chcesz. Nie wiem kiedy wrócę.- pocałował cię na pożegnanie i poszedł.

niedziela, 23 czerwca 2013

Opowiadanie I

Rozdział 2 

Był on tylko twoim przyjacielem, ale i tak miałaś łzy w oczach. Czemu? Nie wiedziałaś. Odwróciłaś się i pobiegłaś do łazienki. Na szczęście byłaś sama. Wybuchnęłaś płaczem. Siedziałaś i płakałaś tam tak około 20 minut, gdy do łazienki weszła twoja przyjaciółka Danae. Podeszła do ciebie i usiadła obok. Zaczęła powoli mówić: 
-Nie płacz. Sama mi mówiłaś przecież że nic więcej was nie łączy. A jeśli nawet to w każdym momencie możesz spytać co to za dziewczyna. Tak na luzie.- wyjaśniała. 
Przesiedziałyście tam całą imprezę gadając. 

                                  *      *      * 

Nazajutrz rano 
Właśnie zadzwonił budzik. Wyłączyłaś go, zrzucając go na ziemię. Robiłaś to w taki sposób codziennie. Teraz gapiłaś się w sufit myśląc jak zapytasz Yumikoo o tą dziewczynę. Nieraz żałowałaś że Danae nie chodzi z tobą do szkoły. Mieszkała w innej dzielnicy, więc chodziła też do innej uczelni. Leżałaś w ten sposób około kwadransu. Ktoś zapukał do drzwi, i wszedł do twojego pokoju. To była mama oznajmić, że śniadanie gotowe. Zeszłaś niechętnie. Ledwie tknęłaś swoje ulubione płatki. Byłaś biała jak kreda i bolał cię brzuch. Gdy mama ciebie zobaczyła, nie posłała cię do szkoły. Przespałaś prawie cały dzień. Wieczorem zobaczyłaś, że Yumikoo dzwonił do ciebie siedem razy. Nie miałaś ochoty oddzwaniać, gadać z nim. Nie teraz. Przynajmniej do momentu w którym spytasz kim była ta dziewczyna. Gdy zadzwonił po raz ósmy odebrałaś, powiedziałaś że jesteś chora i nie możesz gadać. Nie czekając na odpowiedź rozłączyłaś się i wyłączyłaś telefon. Ciągle miałaś przed oczami tą dziewczynę. Wydawało ci się że już ją gdzieś widziałaś. Że znasz ją, choćby z widzenia. Próbowałaś ją sobie przypomnieć, ale twoje powieki stawały się coraz cięższe i w końcu zasnęłaś. 

Opowiadanie I

Rozdział 1

Pomimo, że w Korei Południowej mieszkałaś od dawna, ludzie i tak oglądali się za tobą z powodu twojej zagranicznej urody i twoich głębokich, zielonych oczu. W szkole miałaś kilku przyjaciół, w tym Yumikoo, twojego najlepszego przyjaciela. Pochodził z Japonii, więc pomagał Ci w nauce japońskiego. W waszej szkole było kilka dziewczyn które się w nim podkochiwały (bo trzeba przyznać był przystojny), oraz czworo dziewczyn które cię nienawidziły, a ty ich, więc gadały rzeczy wyssane z palca, np: że chodzicie ze sobą. A to była wielka nieprawda! Dziś był 8 czerwiec, czyli urodziny jego siostry Jung-min. Umówiliście się, że przyjęcie zrobicie w jednym, bardzo dobrze wam znanym klubie. Wyszłaś ze szkoły w dobrym nastroju. Po drodze kupiłaś dla niej prezencik. Wpadłaś do domu mówiąc szybkie -Cześć!!- rodzicom. Dotarłaś do swojego pokoju, rzuciłaś torbę na łóżko i sama podeszłaś do szafy. Patrzyłaś na swoje ciuchy i stwierdziłaś że nie masz żadnego stroju który mogłabyś włożyć. Ale nagle cię olśniło. Rok temu dostałaś od kuzynki fioletowy sweterek, czarne, bardzo modne spodnie i turkusowe kolczyki. Pod sweterek założyłaś białą bluzkę, a jako buty- najzwyklejsze czarne trampki. Podeszłaś do lustra. Wszystko świetnie na tobie leżało i do ciebie pasowało. Popatrzyłaś na zegarek i się zaniepokoiłaś. Miałaś pół godziny do przyjęcia a samo dojście tam zajmuje 15. Wbiegłaś do łazienki i zaczęłaś jak najprędzej malować kreski eyelinerem i prostować włosy. Gdyby nie to, twoje włosy wróciłyby do swojego naturalnego stanu- niezbyt ładnych fal. Gdy skończyłaś te czynności, szybko pobiegłaś w stronę klubu. Przeraziłaś się czy wzięłaś prezent. Zajrzałaś do torby: jest!! Mogłaś dalej biec. Lecz gdy dotarłaś nie mogłaś dostrzec Yumikoo z którym byłaś umówiona przed wejściem, więc weszłaś do środka. Przeciskałaś się chwilę przez tłum, ale w końcu dotarłaś do Jung-min. Złożyłaś jej życzenia po czym wręczyłaś prezent. Był to naszyjnik z wisiorkiem, w którym byłaś ty,ona i Yumikoo. ,,Ona" od razu rzuciła ci się na szyję i podziękowała. Pogadałyście chwilę, po czym oddaliłyście się. Ona poszła do gości, a ty do łazienki. Jednak przed wejściem, po prawej stronie zobaczyłaś Yumikoo. Ale nie samego. Przytulał jakąś dziewczynę...