Rozdział 3
Rano obudził cię telefon. Popatrzyłaś na ekran: Yumikoo. Westchnęłaś i nacisnęłaś zieloną słuchawkę:
-Tak Yumikoo?? O co chodzi?
-Hej ......... . Mogłabyś przyjść do mnie?? Pomyślałem że dawno u mnie nie byłaś i dawno się nie widzieliśmy. To jak?? Możesz??
-Ehm... Yyy... Tak, jasne, mogę, oczywiście.
-To o drugiej?
-Ok. Mi pasuje. To do zobaczenia.
-Paaa!
Zakończyłaś połączenie. Nie byłaś pewna czy naprawdę chcesz do niego iść. Ale cóż. Zgodziłaś się więc już za późno. Zerknęłaś na zegar. Była już jedenasta. Poszłaś do kuchni. Zjadłaś kilka kanapek i wypiłaś dwie szklanki soku. Ze śniadaniem nigdy się nie spieszyłaś. Poczłapałaś do łazienki. Wlazłaś pod szybki i zimny prysznic. Ogólnie twoja poranna toaleta zajęła ci około półtorej godziny. Wyszłaś z domu, i nie spiesząc się poszłaś w stronę domu Yumikoo. Byłaś tuż przy drzwiach kiedy się zawahałaś. Nie wiedziałaś czy dobrze robisz. Stałaś tak kilka minut, kiedy drzwi się otworzyły. Stał w nich Yumikoo. -To jak, wchodzisz?- zapytał z uśmiechem na twarzy. Weszłaś i usiadłaś na kanapie w salonie. Na początku rozmowa się nie kleiła, ale potem nie mogliście przestać gadać. Czyli tak jak to zwykle bywało. Przerwał rozmowę pytając czy masz ochotę na coś do picia. Wyszedł do kuchni. Ty już prawie nie pamiętałaś o tamtej imprezie, a nawet jak ci się przypominała to nie zawracałaś sobie nią głowy. Wrócił z dwoma kubkami, w biało brązowe paski. Piliście kawę i gadaliście o szkole oraz zakończeniu roku. Miałaś tam recytować wiersz o wakacjach. On cały czas prosił abyś go zarecytowała, ale ty za bardzo się wstydziłaś mówić to przed nim. Więc wstał, podszedł do ciebie i zaczął się łaskotać. Ty tego nie znosiłaś! Niestety, te wspaniałe chwile coś wam przerwało. Potknęłaś się o swoją sznurówkę i uderzyłaś głową o podłogę. Czułaś wielki ból z boku głowy. Yumikoo natychmiast rzucił się aby cię uchronić przed tym wypadkiem, ale nie zdążył. Wziął cię na ręce i zaniósł do swojego pokoju na łóżko abyś mogła spokojnie zasnąć i przespać ten ból.
* * *
* * *
2 godziny później
Otworzyłaś powoli oczy. Zanim zorientowałaś się gdzie jesteś minęło kilkanaście sekund. Ciągle bolała cię głowa. Przewróciłaś się na bok i zobaczyłaś obok siebie Yumikoo przyglądającego się tobie.
-Nadal boli? - zapytał troskliwie.
Pokiwałaś głową. Przysunął się do ciebie i przytulił. Poczułaś jego dobrze wyrzeźbiony tors. Nie wiedziałaś jak, ale najwidoczniej pomogło bo już cię tak nie bolało. Spojrzałaś mu w oczy. On zaczął powoli przybliżać swoją twarz do twojej. Byliście już bardzo blisko siebie. W końcu się pocałowaliście. Skrycie czekałaś na tą chwilę bardzo długo. Na nieszczęście jemu zadzwonił telefon. Musieliście przerwać. Yumikoo poszedł do drugiego pokoju. Wrócił po kilku minutach.
- Muszę iść. Zostawię ci klucze. Możesz tu zostać ile chcesz. Nie wiem kiedy wrócę.- pocałował cię na pożegnanie i poszedł.